Po długiej nieobecności na blogu przyszła pora na nadrabianie zaległości. Za oknem brzydko, pada deszcz... LuLajkowa mama w grubych skarpetach, z kubkiem herbaty w ręku postanowiła zatem przywołać trochę ciepłych wspomnień:)
Jeszcze kilka dni temu świeciło słońce... O wygrzewał się z rodzicami na plaży, zwiedzał wybrzeże, budował babki z pasku, chłodził nóżki w zimnym morzu. Jastarnia, Władysławowo, Hel... W słonecznie dni plaża należała do LuLajkowej rodzinki. W te bardziej chłodne zwiedzanie portu i spacery brzegiem morza. Cały tydzień tylko we troje...
W tym samym czasie H z mamą realizowała zamówienia i planowała wyjazd do babci:) Każdego dnia podziwiałyśmy fotorelację z nad morza i trzymałyśmy mocno kciuki aby słońce nie zapominało, że latem jego miejsce jest na bezchmurnym niebie!
Kiedy O wrócił juz ze swoich pierwszych wakacji, H zapakowała torby i wyruszyła z rodzicami w długą podróż do babci. Po drodze jeszcze zwiedzanie ZOO w Płocku i pierwsze spotkanie oko w oko z lwami, słoniami, krokodylami... Niedziela należała do udanych. Pogoda była piękna, zwierzęta chętnie prezentowały swoje wdzięki a H była w siódmym niebie:)
Pozostając w nadmorskim, letnim klimacie pora zaprezentować nasze marynarskie dzieła.
Komplet pościeli dla Maxa, literki i pościel dla Filipka oraz literki dla Kamila i Filipka:)
Pozdrawiamy,
LuLajkowe mamy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz