Mietek i Kostek - sensoryczni przyjaciele maluszków

Sobota wieczór... Najfajniejszy moment tygodnia. Perspektywa kolejnej leniwej niedzieli, ciasto upieczone, obiad naszykowany, dziecko śpi. Po całym ciężkim tygodniu te chwile są na wagę złota... Zatem chwilo trwaj :)

Tydzień niestety do miłych nie należał. Cały spędziliśmy w domu, bez spacerów. Za to z chyba pierwszą w życiu H gorączką,  uczuleniem na antybiotyk,  apatycznym nastrojem i strasznym osłabieniem... Nic tak mnie dziś nie pociesza, jak wiara w to, że mamy już te trudne dni za sobą. Że dziś była już ostatnia porcja zmienionego antybiotyku. Że jutro H nie prześpi już całego dnia, będzie wesoła i pójdziemy na spacer a słońce zapewni nam cudowny nastrój :)

Kiedy my ostatni raz widziałyśmy się z O... Nie mówiąc już o wspólnym spacerze :( I tak szczerze mówiąc już byśmy wiosny chciały. Wtedy dużo łatwiej wybrać się razem na spacer i to na długi spacer ... Teraz już bez wózków, na własnych nóżkach! Albo chociaż takiej zimy bez chorób, ze znośną temperaturą, bez wiatru. Bo teraz to albo -15, albo -5 i taki wiatr, że głowę urywa, albo +2 i odwilż. Zatem poprosimy o normalną zimę, ze słońcem, mrozem i bez wiatru. Wtedy wsiadamy na sanki i już nie narzekamy.

A w LuLajce mimo zimy, kolorowo :) 
Często pytaliście nas o kostki sensoryczne i oto właśnie są :)
Mietek nie jest już sam - ma brata Kostka.



Kostek jest również sensoryczną zabawką dla najmłodszych. Uszyty jest z bawełny lub flanelki i kolorowego i oryginalnego (co powtórzę chyba setny raz) polaru minky.


Ma dużo kolorowych metek, o różnych fakturach, wzorach i kolorach.
 Występuje w dwóch rozmiarach 12x12cm lub 10x10cm.






Kostek jest wspaniałą, kolorową zabawką, która pozwoli maluszkowi rozwijać swoją wyobraźnię. Milutkie minky z wypustkami, obok mięciutka flanelka, za rogiem szeleszcząca ścianka a z boku kolorowa metka. Z tej strony słoniki z drugiej biedronki. Z taką zabawką nie można się nudzić :) Jest zbyt ciekawa i interesująca :) A co najważniejsze niepowtarzalna - bo dwóch takich samych Kostów nie ma i nie będzie. Na tym polega cała magia rzeczy typu hand made :) I za to je kochamy...




Mamy nadzieję, że maluszki pokochają Kostki tak mocno, jak pokochały LuLajkowe Mietki :)
 

















A już niebawem wracamy z naszym wyprawkowym projektem. Potrzebujemy tylko czasu na zrobienie zdjęć, bo świeżutko uszyta pościel z ochraniaczem już czekają w łóżeczku a kolejne się szyją.


Jak zawsze gorąco pozdrawiamy,
LuLajkowe mamy :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz